
A kiedy Polska?
Będąc ostatnio na konferencji eBusiness.pl w Poznaniu zadałem
przedstawicielowi Era GSM pytanie - dlaczego polscy operatorzy
telefonii komórkowej rozwijają tak przestarzały standard jakim
jest WAP. Jego odpowiedź wzbudziła we mnie zdumienie, a w reszcie
słuchaczy wesołość - "Taka jest potrzeba" odpowiedział.
I właśnie ta wypowiedź pana, który bądź co bądź powinien wiedzieć dość
sporo na temat standardów telefonii komórkowej i jej możliwości
skłoniła mnie do napisania tego artykułu.
Wydaje mi się bowiem, że zaczyna się wielka kampania prowadzona
przez operatorów sieci komórkowych pod tytułem "używajcie WAP,
to takie cudowne". Chwilę w promocji możemy kupić nowoczesny
tani telefon wyposażony w tak "niezbędną" nam funkcję jaką
jest WAP. Słyszymy jaki ten WAP jest wspaniały, nowoczesny
i tak dalej i tak dalej...
Skupmy się na stronie biznesowej internetu i WAP'a. Dlaczego
wydawca Reportera, Darek Majgier, ma inwestować w rozwój swojej
strony również w tej technologii? Dlaczego ma poświęcać
swój czas, pieniądze, aby każdy mógł wejść przez ten WAP
do jego serwisu i coś poczytać? Czy to ma w ogóle sens?
Przecież gazetę poprzez WAP bardzo trudno czytać, medium
to z natury już ograniczono do tekstu i prymitywnej grafiki,
a wszystko to w małych ilościach. Z tego powodu odbiorca,
potencjalny czytelnik Reporta nie będzie chciał go czytać
przez komórkę. Ale to nie jedyny powód. Kolejnym powodem
dla którego WAP się w jego przypadku nie nadaje to cena za
połączenie. Przeciętnie zaś każdy z nas czyta 300 słów
na minutę, biorąc pod uwagę normalny tekst w gazecie czy
w książce. Ze względu na mały wyświetlacz ten proces będzie
zapewne spowolniony, w związku z czym informacja będzie
przyswajana przez nas jeszcze wolniej. A za czas połączenia
w WAPie się płaci, i to niemało. Dużo więcej niż poprzez
połącznie typu Dial Up chociażby przez TP S.A.
Zastanówmy się więc kiedy wydawca Reporter.pl zainwestowałby
dużo swojej energii i pomysłowości w WAP? Czy jest to w ogóle
możliwe? Mimo tych wszystkich problemów i przeszkód?
Tak - jest model biznesowy, w którym Darek zrobiłby
wiele, aby Reporter był dostępny również w WAPie. Ten model
nazywa się Profit Sharing. Na czym polega?
W modelu Profit Sharing operator, dostawca usługi, dzieli się
zyskami z dostawcą serwisu. Hipotetycznie załóżmy, że jest
to Era GSM i Reporter.pl Era GSM podpisuje umowę z Reporterem,
że za każdą minutę połączenia z tym serwisem dzielą się zyskami.
Rozliczenie następuje w okresie miesięcznym. Niech to będzie
model 80/20. Każdy kto wejdzie na strone Reporter poprzez protokół
WAP będzie twórcy serwisu zostawiał 20% opłaty. W takim modelu
mamy dwa rodzaje zysku - przede wszystkim łatwo jest osiągnąć
korzyści finansowe, po drugie twórcy serwisu Reporter.pl zrobią
wszystko, żeby ten serwis maksymalnie uatrakcyjnić. A skoro serwis
będzie bardziej atrakcyjny, to zwiększa się na nim ruch. Odbiorcy
otrzymują ciekawą informację, Era GSM zarabia na wydłużających
się czasach połączeń a Reporter.pl może inwestować w ludzi, w sprzęt,
cokolwiek.
Prawda, że to proste? Wszystko piękne i ładne. Tyle, że polscy
operatorzy telefonii komórkowej przynajmniej na razie bronią
się rekami i nogami przed profit sharing. Wydaje im się , że
mogą mieć i jedno i drugie. Na razie sami więc inwestują w serwisy WAP,
z których nikt nie korzysta, poza twórcami, ale są święcie przekonani
że i na tym zrobią pieniądze. To zupełne nieporozumienie - operator
telefonii powinien być operatorem, a nie dostarczycielem zawartości!
I dopóki oni tego nie zrozumieją dopóty będziemy mieli mało serwisów
WAPowskich na przyzwoitym poziomie.
Tyle jeśli chodzi o WAP, ale pamiętajmy, że już na świecie są standardy,
które mają się tak do WAPa jak Mercedes do malucha. Takim standardem
jest I-modem, który odniósł gigantyczny sukces w Japonii. Połączenie
supernowoczesnej technologii połączonej z modelem profit sharing
sprawiło, że ludzie ustawiają się w kolejkach aby nabyć telefon
komórkowy! Tyle, że ten telefon mało przypomina nasze prymitywne
Nokie, Siemensy czy Alcatele. Dlaczego więc i Polska i Europa nie
idzie tym tropem, tylko proponuje własny prymitywny w porównaniu
z I-modem standard?
Dzieję się tak dlatego, że pomimo teoretycznej konkurencji na rynku
telekomunikacyjnym panuje tak naprawdę monopol. I operatorom
opłaca się "dogadać" w kwestii prymitywnego standardu, żeby wyciągnąć
jak najwięcej pieniędzy od niewyedukowanych użytkowników, którzy
nie mając wyjścia kupią w końcu ten "supernowoczesny wyposażony
w internet" telefon. Nie jest istotne, że to namiastka internetu,
istotne, że nie ma innego wyjścia. Na szczęście pojawiła się niewielka
rysa w tym murze jedności, jeden z holenderskich operatorów podpisał
umowę o współpracy z japońską siecią DoCoMo , co w krótkim czasie
powinno zaowocować przeszczepieniem japońskich pomysłów na swojski
europejski grunt.
Model japoński jest sprawdzony i przetestowany - sieć DoCoMo
odniosła wielki sukces, a jej zyski liczone są naprawde
dużymi kwotami. Kiedy ten standard trafi do Polski? Chciałbym,
żeby naprawdę szybko. Może to być bowiem rewolucja większa
niż telewizja i internet razem wzięte.

|