Wychowanie
[zamknij okno]

Dziękuję mamie i tacie za opiekę
Za ciepło rodzinne i kłótnie przy kolacji
Dziękuję szkole za pierwsze kontakty
Za dzikie wakacje i nerwy w ubikacji

Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Nie deptać flagi i nie pluć na godło

Cześć, gdzie uciekasz? Skryj się pod mój parasol
Tak strasznie leje i mokro wszędzie
Ty dziwnie oburzona odpowiadasz: "Nie trzeba"
Uciekasz w swoją stronę, bo tak cię wychowali

Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło
Należy też w coś wierzyć i ufać
Nie deptać flagi i nie pluć na godło

Wydaje mi się, Ze jesteś gdzieś daleko
Tak mi się tylko wydaje, bo właśnie ciebie nie ma
Tak bardzo chciałbym, abyśmy zwariowali
Tak bardzo chciałbym, lecz tak nas wychowali
[zamknij okno]

Fank!
[zamknij okno]

Coraz mniej jasnego światła
Coraz więcej zła
Wasze ogłupiałe żądze
Wojny i pieniądze

Coraz mniej czystego nieba
Coraz więcej brudu
Zabrudzimy oceany i zostaną plamy

Coraz mniej dobrych matek
Coraz więcej złych
Ukarzemy nasze matki
Będą gryzły kwiatki

Coraz mniej jasnego światła
Coraz więcej zła...
[zamknij okno]

Taczanka na stepie
[zamknij okno]

Wracamy do swych wiosek ze zwycięskiego boju
Wracamy do swych wiosek w nasze dni pokoju
Na dalekich frontach podpisują rozejm
Na dalekich frontach zatwierdzają zgodę

Każdy z żołnierzem podzieli się chlebem
Starszyzna wioski zajmie się pogrzebem

Jestem wolny jak taczanka na stepie

Strzelamy w nasze niebo i podrzucamy czapki
Na stepach nasze żony. I nasze stare matki
W chałupach są kartofle, w chałupach z naszego drzewa
My podrzucamy czapki, strzelamy w nasze niebo

Każdy z żołnierzem podzieli się chlebem
Starszyzna wioski zajmie się pogrzebem

Jestem wolny jak taczanka na stepie

Ja wojak, ja mołojec - Ja bohaterem boju
Ja w pieśniach, na plakatach - historii swego kraju
Ja wojak, ja mołojec - Ja z dziećmi na portretach
Ja wojak, ja mołojec - Ja w filmach, ja w gazetach

Jestem wolny jak taczanka na stepie
[zamknij okno]

Gumka babalumka
[zamknij okno]

Przez ulice, przez obłoki
Idzie gumiak niewysoki
Żuję gumę balonową
Kocha gumkę postępową

I kupuje gumowisko
Oraz wielkie, czarne psisko
Będą mieli gumki dwie
Może trzy, któż to wie

Pracę mają na trzy zmiany
Wielki pies już nadmuchany
Gumy, gumy coraz więcej
Z gumy nogi, z gumy ręce

Trzeba zniszczyć gumowisko
Oraz wielkie, czarne psisko
Najpierw sufit niewysoki
Potem dołek niegłęboki

Oto całe życie gumki
Życie gumki babalumki
[zamknij okno]

Nasza tradycja
[zamknij okno]

Na szyi krzyżyk - w kieszeni amunicja
Na wieki wieków - to jest nasza tradycja
Na stole wódka - uciecha krótka
Uciecha krótka - na stole wódka

Nasza tradycja
Nasza tradycja

Nasza rodzina - w imię Ojca i Syna
Niedzielna mara - na tackę ofiara
Nasza lektura - Mickiewicz czy Stachura?
Wszyscy sikają - wielbią i kochają

Nasza tradycja
Nasza tradycja

Kiedy oni przyjdą - podpalić mój dom
Wytargają język - wygryzą ząb mój
Za brak honoru - wygnają mnie ze dworu
Podłączą mnie pod prąd - za mój błąd

Podłączą mnie pod prąd
Za mój błąd

Na szyi krzyżyk - w kieszeni amunicja
Na wieki wieków - to jest nasza tradycja

Nasza tradycja
Nasza tradycja
[zamknij okno]

Bęben mój
[zamknij okno]

Miałem wielki sen - zabiłem lwa
Miałem wielki sen - zabiłem ja
W moim buszu wielka zwierzyna
W moim buszu dużo jedzenia
Zamknij zamknij oczy
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij zamknij oczy
Zamknij oczy i skacz
Mam kobietę mam - moja moja jest
Mam kobietę mam - dam dam jej jeść
Chcę zaśpiewać pieśń - zaśpiewać pieśń
Chcę zaśpiewać pieśń - zaśpiewać pieśń
Mam swój bęben, bęben - bęben mój
Mam swój bęben, bęben - bęben mój
Kiedy walczę walczę - ze mną ze mną jest
Gdy zwyciężam - śpiewa pieśń
Zamknij zamknij oczy
Zamknij oczy i tańcz
Zamknij zamknij oczy
Zamknij oczy i skacz
[zamknij okno]

Moja kolacja to imitacja
[zamknij okno]

Moje podwórko brudne jest
Na szarej ławce kolesi trzech
Między blokami budzę się
W moich kieszeniach pusto jest
Stanąłem obok kolesi trzech
Strasznie zachciało mi się jeść
Moje podwórko brudne jest
Moje podwórko brudne jest

Kupiłem sobie sztucznego masła
Sztucznego sera, sztucznego ciasta
Gotowa już cała kolacja
Moja kolacja to imitacja

Poszedłem dalej, milicjant szedł
Uciekło gdzieś kolesi trzech
Te jego buty zraziły mnie
Po mej ulicy milicjant szedł
Tylko dla silnych prawo jest
A dla mięczaków pała w łeb
Po mej ulicy milicjant szedł
Po mej ulicy milicjant szedł

Kupiłem sobie sztucznego masła
Sztucznego sera, sztucznego ciasta
Gotowa już cała kolacja
Moja kolacja to imitacja

Wchodzę do domu, przestali grzać
Mój telewizor zaczął grać
Głowy do góry, karki w dół
Bo jutro rano trzeba wstać
Wszystko dokoła zmienia się
W moich głośnikach mówią tak
Bo coraz więcej reklam jest
Bo coraz więcej w portkach łat

Kupiłem sobie sztucznego masła
Sztucznego sera, sztucznego ciasta
Gotowa już cała kolacja
Moja kolacja to imitacja
[zamknij okno]

Polowanie na słonia
[zamknij okno]

Stoję stoję w dżungli
Stoję w dżungli
Stoję stoję w dżungli
Stoję w dżungli
Banany i cytrusy są. Słonie i żyrafy
Banany i cytrusy są. Słonie i żyrafy

Polowanie, polowanie, polowanie, polowanie

Stoję stoję w dżungli
W dżungli Zulu
Stoję stoję w dżungli
Jestem wielkim Guru

Polowanie, polowanie, polowanie, polowanie
[zamknij okno]

Ulice
[zamknij okno]

Wieczorem w mieście - Ulice, jasne światła
Latarnie się zapalają
Wieczorem w mieście. Na ławkach i w parkach
Kochają się i zabijają
Ulice, ulice mają swoje życie
Swoje prawa ludziom wyznaczają
Samotni pijacy kochają ulice
O szyby się opierają

I noc, noc, ulica w mieście
Tak samo zła jak inne
I blok, blok, blok, w którym mieszkam
Z rysunkami w windzie

Zapada noc. Ulica jest pusta
Czasami ktoś się przemknie
Nocnymi tramwajami jeździ wódka
Faceci o oddechu śmiertelnym
Zapada noc. Ulica jest pusta
Czasami ktoś się przemknie
Nocnymi tramwajami jeździ wódka
Faceci o oddechu śmiertelnym

I noc, noc, ulica w mieście
Tak samo zła jak inne
I blok, blok, blok, w którym mieszkam
Z rysunkami w windzie

I wstaje świt w moim mieście
czasami go oglądam
Gasną latarnie w betonowym cieście
Gęściej się robi na dworcach
I wstaje świt w moim mieście
Czasami go oglądam
Gasną latarnie w betonowym cieście
Gęściej się robi na dworcach

I noc, noc, ulica w mieście
Tak samo zła jak inne
I blok, blok, blok, w którym mieszkam
Z rysunkami w windzie
[zamknij okno]

Żołnierska piosenka
[zamknij okno]

Idą żołnierze, maszerują
Idą żołnierze, defilują
Los wszędzie dla nich taki sam
Bum Bum Bum Bum! i Bam Bam Bam!

Miarowym krokiem i sprężyście
Idą żołnierze i śpiewają
Napiszą list do ukochanej
Potem na wojnę wyruszają

Żołnierze mają karabiny
Które im w marszu przeszkadzają
Dla jednych są to kilogramy
Dla innych są to drogowskazy

Żołnierze mają swe dziewczyny
I bardzo mocno je kochają
Wśród nich są tacy, co nie mają
A później w głowę sobie dają

Jedni z munduru mają forsę
Inni dzień po dniu odliczają
A jednak życie ich podobne
I fascynacje takie same

Idą żołnierze, maszerują
Idą żołnierze, defilują

Los będzie dla nich taki sam
Bum Bum Bum Bum! i Bam Bam Bam!
[zamknij okno]