
Prawo i Internet
wywiad z Piotrem "VaGlą" Waglowskim
twórcą serwisu Prawo i Internet
- Prowadzisz chyba jedyny serwis w Polsce poświęcony w całości prawu i
Internetowi, skąd pomysł na taki serwis?
Serwis ten w swojej zasadniczej części zajmuje się prawem sieci, ale ma też
zakamarki, gdzie znajdują się informacje związane z moimi wcześniejszymi
przedsięwzięciami. VaGla.eu.org to konsekwencja tego czym zajmowałem sie
wcześniej. Przez przypadek znalazłem się na Wydziale Prawa i Administracji
UW (nie zdążyłem zrobić "teczki" na grafikę na ASP).
Tak jakoś wyszło, że zawędrowałem do CIUWu (Centrum Informatyczne UW) i założyłem sobie pierwsze
w życiu konto... wtedy były nieco inne czasy - system VM rządził się innymi
prawami. Teraz jestem dumny z faktu że miałem konto na plearn.bitnet w 1994
roku. W tym czasie nie było zbyt wiele zasobów w Sieci przydatnych
studentom prawa czy prawnikom. To była wciąż epoka gophera. Założyłem więc
listę dyskusyjną, za pośrednictwem której była prowadzona mniej lub bardziej
ożywiona dyskusja. Brało w niej udział około 80 subskrybentów.
Następny
etap to Czasopismo WPiA UW i którego byłem redaktorem naczelnym. Gazeta
ukazywała się przez prawie dwa lata jako miesięcznik... To był kawałek
dobrej roboty, który pozwolił mnie i moim kolegom zaznaczyć swoją obecność w
anonimowym świecie WPiA. Pierwsze strony www jakie robiłem na zlecenie były
stronami UW i tak poszło dalej.
Serwis VaGla.eu.org tworzę dla siebie -
odnotowuje zdarzenia dotyczące prawa i Internetu, linki, komentarze -
następnie wykorzystuje te zapiski w artykułach chociażby - jeśli komuś
również to się przydaje - bardzo się cieszę. Prawnik powinien się
uczyć przez cały czas, gdyż zarówno prawo jak i stosunki społeczne regulowane prawem
dynamicznie się zmieniają. Ja uczę się w ten sposób, a notatki to właśnie ten
serwis. Serwis cały czas się rozwija - na jego stronach zaczęli publikować
inni - podkreślam, że nie ma specjalistów od każdej z dziedzin prawa - wielu
autorów to wiele specjalizacji i różne punkty widzenia.
- Jak przyjęto Twój serwis?
Sądząc po wpisach w Księdze Gości oraz po listach jakie do mnie docierają od
osób odwiedzających serwis - jest on traktowany jako źródło informacji
dotyczących prawa internetowego, a wykorzystywany przy pisaniu prac
magisterskich, licencjackich, artykułów prasowych, a także w codziennej
praktyce firm oferujących swoje usługi w Sieci. Jak sądzę serwis wypełnia
jedną z luk w dostępnych źródłach informacyjnych o systemie prawa w
Polsce...
- Ile osób tygodniowo odwiedza Twoje strony?
W tygodniu pomiędzy 6 a 12 listopada odnotowałem 1451 wizyt, z 1050
lokalizacji. Średnia dzienna liczba wizyt we wrześniu wynosiła 118, w
październiku 141 a w listopadzie 166. Jak widać oglądalność serwisu
wzrasta, co może być spowodowane powrotem studentów z wakacji, zwiększaniem
się liczby internautów, a może tym, ze serwis jest coraz bardziej znany i
zdobywa coraz większa ilość stałych użytkowników?
- A głównej stronie serwisu umieściłeś informację, że nie udzielasz porad
prawnych, czy wiele osób zgłaszało się do Ciebie z takimi problemami?
Umieściłem tę informację, gdyż dość
często zdarzają się prośby o pomoc w rozwiązaniu problemów natury
prawniczej, a dotyczących właśnie Internetu. Gorzej, że umieszczenie tej
informacji nie rozwiązało problemu. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na
wszystkie pytania, na niektóre nie ma prostej odpowiedzi, a przygotowanie
opinii prawnej zajęłoby trochę czasu. Nie prowadzę działalności gospodarczej
polegającej na doradztwie prawno-gospodarczym... chociaż kto wie.. może
kiedyś?
- Gdzie odsyłasz osoby, które poszukują takich porad?
Na większość pytań odpowiedzą na pewno adwokaci i radcy prawni, a także inni
prawnicy prowadzący wszelkiego rodzaju biura prawne. Zdaje sobie sprawę, że
skorzystanie z ich usług jest związane z opłatami, na które nie każdego
stać, a i nie z każdą sprawą idzie się od razu do prawnika. Jednak osoby
wykonujące ten zawód są w stanie ponieść odpowiedzialność za ewentualne
szkody spowodowane nieprawidłowymi poradami.
- Jak oceniasz przestrzeganie prawa w polskim Internecie?
Ze specyfiki Internetu wynika,
ze nie ma polskiej, niemieckiej, amerykańskiej Sieci. Internet jest jeden,
co rodzi pewne problemy ze stosowaniem prawa. Z jednej strony organizacja
państwowa pragnie posiadać monopol dotyczący stanowienia regulacji prawnych
na danym obszarze, jednocześnie mamy do czynienia z globalizacją i
międzynarodowym rynkiem. Normy prawne zmieniają się wraz ze zmianami
stosunków społecznych - problem w tym, ze przemiana w relacjach społecznych
związana z powstaniem Internetu jest tak szybka i tak wielu sfer dotyczy, iż
poszczególne ustawodawstwa nie dają sobie rady z ustalaniem zasad.
Kolejny
problem dotyczy osób odpowiedzialnych za stanowienie i stosowanie prawa.
Studia prawnicze wymagają zapoznania się z tonami orzeczeń, przepisów, jest
sporo historii etc... magisterium na wydziale prawa nie kończy edukacji
potrzebnej do wykonywania zawodu radcy prawnego, adwokata, sędziego czy
prokuratora - tu potrzebna jest aplikacja. Osoby mające doświadczenie
prawnicze zdobyły je przed erą Internetu... musimy poczekać, aż
ustawodawcami i osobami stosującymi normy prawne będą przedstawiciele
pokolenia internautów. Do tego czasu trudno mówić o stosowaniu
(przestrzeganiu) prawa w Sieci w obrębie polskiej kultury prawnej.
Dodatkowym warunkiem jest przeprowadzenie kilku głośnych procesów mających
za przedmiot relacje społeczne w Sieci. to powinno pomóc, bo jeśli nie ma
orzecznictwa - może to właśnie znaczyć, ze prawa się nie stosuje :)
- Twoja praca magisterska traktowała o naruszeniu dóbr osobistych w
Internecie, co zainspirowało Cię do napisania pracy o tej tematyce?
Uczęszczałem na seminarium z prawa cywilnego prowadzonego przez prof. dr
hab. Marka Safjana. Interesowałem się również zagadnieniami związanymi z
informatyka prawnicza, jednak gdy musiałem rozwiązać dylemat - czy mam
zostać informatykiem zajmującym się prawem, czy też może prawnikiem
zajmującym się informatyka - wybrałem ten drugi wariant. Miałem wiele
szczęścia, gdyż nie było łatwo się dostać na seminarium prowadzone przez
aktualnego prezesa TK. Jako ze z Sieci korzystałem od dłuższego czasu -
temat wydał się interesujący. Zacząłem zbierać przeróżne materiały, co trwało
około dwóch lat. Praca o naruszeniu dóbr osobistych w Sieci była w sumie
jedną z pierwszych prac o prawie internetowym. Opisałem to, co mnie otacza.
|