Cossacks: European WarsPowstało już mnóstwo strategii czasu rzeczywistego. Nie licząc przebojów w stylu Age of Empires, Starcraft, Warcraft, to które zawierały kilka (kilkanaście) nacji, ładną oprawę audiowizualną, mnóstwo jednostek, budynków i technologii oraz godnych przeciwników - mowa oczywiście o AI programu. No właśnie, mało która gra RTS łączy w sobie te wszystkie cechy, jedną z nich jest właśnie Cossacks. Jest to dzieło Ukraińców i blisko im do Kozaków, dlatego produkt ten traktujący o wielkich wojnach XVII i XVIII wieku, został zrobiony bardzo dobrze. Grając w Cossacks można się wcielić w dowódców wojsk biorących udział m.in. w wojnie trzydziestoletniej, wojnie północnej i wiele innych. Do wyboru masz 16 różnych nacji, np. Polacy, Francuzi, Hiszpanie, Rosjanie. Nacje różnią się dostępnymi budynkami, technologiami oraz jednostkami: Polacy sieją postrach husarią, Austriacy - piechotą, a Tatarzy mogą pochwalić się doskonałymi łucznikami. Odmienność nacji wprowadza do równowagę sił, ale również mnogość opcji. Gra składa się z 5 kampanii (każda zawiera 7-9 scenariuszy) oraz 43 pojedynczych misji. W trybie Mutliplayer można wziąć udział w 12 bitwach, m.in. nad Wełtawą, po Białą Górą, Nad Narwią. Aby wygrać należy gromadzić: drewno, kamień - do stawiania budynków oraz budowy maszyn wojennych, węgiel, złoto, żelazo - potrzebne do rekrutowania jednostki, budowy maszyny. No i oczywiście jedzenie, aby wyżywić wojaków. Dobrze zorganizowana armia to podstawa, jednak taka armia dużo potrzebuje, aby stała się w pełni sprawna. Trzeba ją wyżywić, regularnie dostarczać nowych pancerzy, broni (upgrade - istnieje kilka poziomów ataku i obrony dla każdego rodzaju jednostek). Jeśli zabraknie, któregoś z tych współczynników można łatwo przegrać, a przeciwnik nie próżnuje tylko stale się rozwija. Już po kilku pierwszych minutach gry zauważysz, że wirtualni generałowie są dobrze przygotowani do potyczek. W byle potyczkach bierze udział 100-200 żołnierzy, ale program dopuszcza do 8 tysięcy! Pewnie myślicie, że można się łatwo pogubić, ale wprost przeciwnie - starannie dopracowane grafika pozwala w rozdzielczości 1024x768 jednym spojrzeniem rozróżnić jednostki oraz budynki. Walki wyglądają naprawdę imponująco, np. na wielkiej równinie spotykają się dwie potężne armie, dowódcy ustawiają żołnierzy, na komendę rozpoczyna się ostrzał armatni, za wystrzelonym pociskiem unosi się obłok dymu, chwilkę później ostrzał rozpoczynają łucznicy, w końcu do boju wkracza piechota i kawaleria. Słychać tętent kopyt i szczęk szabli. Jednak gra nie ustrzegła się błędów. Słabo rozwiązana jest dyplomacja, a Europa Universalis pokazała, że właśnie ten element był w tamtych czasach bardzo ważny. Mimo wszystko jest to kolejna gra dla miłośników strategii. Nie ma w niej nic nowatorskiego, mnogość jednostek biorących udział w bitwie - to pestka w porównaniu z doskonałym silnikiem Theocracy pozwalającym wyświetlić nawet na słabszym sprzęcie do 25 tys. jednostek. Jedyne co dobre to dużo rodzajów, jednostek i świetnie dopracowana sztuczna inteligencja oraz encyklopedia zawierająca opisy jednostek, wojen i budowli. Wymagania: Min: Pentium 200, 32 MB RAM Zal: Pentium II 350, 64 MB RAM Ocena: 5/6 Grafika: 5/6 Dźwięk: +5/6 + Realizm historyczny. Inteligentni przeciwnicy. Encyklopedia. - Słabo rozwinięta dyplomacja. Dla niektórych za trudna. Cena: 99 zł Wersja: PL TiGeR |