Jerzy
Engel (reprezentacja Polski)
Kiedy pod koniec zeszłego roku PZPN postanowił powierzyć mu opiekę nad reprezentacją,
wielu mówiło, że zostanie jedynie selekcjonerem tymczasowym, tylko na kilka miesięcy,
gdyż wkróce zastąpi go ktoś "z nazwiskiem". Teraz, po roku pracy Engela z
kadrą, już nikt nie wypowiada takich sądów. Jesteśmy samodzielnym liderem grupy
eliminacyjnej, a wyjazdowe zwycięstwo z Ukrainą było pierwszym od kilku lat sukcesem ze
znaną europejską drużyną. Jednak początki były niezwykle trudne. O ile porażki z
Hiszpanią i Francją (świetny mecz na boisku Mistrza Świata) były z góry
przesądzone, to remisy z Finlandią i Węgrami lekko zdenerwowały kibiców i prasę.
Porażka z Holandią tylko upewniła ich w słuszności zmiany na pozycji selekcjonera.
Jednak Engel nie przejmował się takim obrotem sprawy i spokojnie budował swój
zespół. W meczu z Rumunią zedebiutował Olisadebe, który okazał się lekarstwem na
słabą skuteczność reprezentacji. Wspaniałe mecze z Ukrainą i Białorusią wzmocniły
pozycję szkoleniowca. Szkoda tylko remisu z Walią, ale i tak praca Jerzego Engela
pozwala wierzyć, że po wielu latach nieobecności, w końcu zagramy na wielkiej imprezie
piłkarskiej.
Mirosław Jabłoński (Zagłębie Lubin)
Kiedyś niechciany w stolicy (prowadził Legię Warszawa), dzisiaj rozchwytywany na
"rynku transferowym". Pan Mirosław w ciągu 2 lat stworzył niezwykle silny
zespół w Lubinie, którego obawiają się największe potęgi naszej ligi. Bardzo dobra
gra podczas rundy wiosennej pozwoliła drużynie Jabłońskiego zająć bardzo wysoką, 5
lokatę w końcowej tabeli. Premią dla zespołu z Lubina był udział w rozgrywkach
Pucharu Intertoto. Niestety podopiecznym naszego kandydata nie udało się awansować do
fazy finałowej, ale mecze z zespołami zagranicznymi okazały się dobrą formą
przygotowania do nowego sezonu. Runda jesienna była dla lubinian równie udana co runda
wiosenna. Wspaniałe mecze w lidze, Pucharze Polski (awans do fazy ćwierćfinałowej) i
Pucharze Ligi Polskiej (awans do półfinału) są wykładnikiem wielkiej pracy włożonej
w budowę drużyny przez Mirosława Jabłońskiego. Czwarta pozycja w tabeli na półmetku
sezonu na pewno nie jest dziełem przypadku, lecz efektem pracy trenera i zawodników
Zagłębia Lubin.
Orest Lenczyk (Wisła Kraków)
Niezwykle doświadczony szkoleniowiec. Podczas prawie 30-letniej pracy trenerskiej
pracował w prawie 20 klubach. Znany jest z bardzo "twardej ręki", do której
muszą się przyzwyczaić piłkarze. Bardzo dobrze pracuje mu się w Krakowie, gdzie już
kilkakrotnie prowadził Wisłę Kraków. Orest Lenczyk, w przerwie pomiędzy sezonami,
został ponownie pierwszym szkoleniowcem zespołu krakowskiego. Już na samym początku
czekało go bardzo dużo pracy, gdyż działacze i sponsorzy po raz kolejny postarali się
o to, aby zespół z Krakowa był... słabszy. Nie przeszkodziło to jednak w pracy
naszego kandydata. Starał się nie myśleć o ubytkach w kadrze i spokojnie pracował na
obozach przygotowawczych z piłkarzami. Zaowocowało to podczas wspaniałej jesieni, kiedy
przez długi czas Wisła była liderem ekstraklasy. Dopiero nieudana końcówka rundy
zepchnęła zespół Oresta Lenczyka na 2. miejsce. Warto również wspomnieć o
wspaniałej postawie drużyny spod Wawelu w Pucharze UEFA.
Franciszek Smuda (Legia Warszawa)
Niezwykle kontrowersyjny trener. Jedni go uwielbiają, inni nienawidzą. W swojej karierze
pracował w wielu klubach. Osiągał wielkie sukcesy z Widzewem Łódź, potem z
krakowską Wisłą Kraków, a teraz chce zdobyć mistrzostwo z Legią Warszawa. Kiedy
przyszedł na Łazienkowską, zespół zajmował odległe miejsce i nic nie zapowiadało
poprawy. Popularny "Franek" potrafił wyciągnąć Wojskowych z kryzysu i
zajął z zespołem 4. miejsce w końcowej tabeli. Wielu mu zarzucało, że nie zdobył
tytułu mistrza Polski, ale trudno wymagać od trenera takich sukcesów, jeżeli nie
pracuje w zespole od początku sezonu. Dlatego runda jesienna miała dać odpowiedź na
pytanie, czy mit "zwycięskiego Smudy" minął, czy nie. Nominacja do Trenera
Roku 2000 jest jasną odpowiedzią na powyższe pytanie. Wielu może się nie zgadzać z
naszą decyzją, ale przecież wysoka, trzecia pozycja w tabeli (z niewielką stratą 5
punktów do lidera), bardzo dobra postawa Legii w rozgrywkach pucharowych, w
przeciwieństwie na przykład do Pogoni Szczecin, oraz spokój w prowadzeniu zespołu
zasługują na wyróżnienie z ligowej szarzyzny.
Dariusz Wdowczyk (Polonia Warszawa)
Przedstawiciel bardzo młodego pokolenia trenerów. Prowadzenie zespołu Polonii Warszawa
było (było ponieważ Wdowczyk odchodzi z klubu) debiutem w jego pracy trenerskiej. I to
jakim debiutem. Wdowczyk potrafił zbudować w stolicy drużynę, która wywalczył tytuł
mistrza Polski. Wspaniała postawa zespołu podczas rundy wiosennej (wręcz upokarzające
zwycięstwa z najtrudniejszymi rywalami) zaowocowała wielkim sukcesem. Jednak podczas
rundy jesiennej coś zaczęło się psuć. Pokonanie mistrza Rumunii w eliminacjach Ligi
Mistrzów jeszcze nie zapowiadało kryzysu. Również przegrana ze słynnym
Panathinaikosem nie mogła wzbudzać fali krytyki. Jednak z meczu na mecz było coraz
gorzej. Słabsza postawa Czarnych Koszul spowodowała, że zajmują oni dopiero szóstą
pozycję w tabeli na półmetku rozgrywek ligowych. W takiej sytuacji Wdowczyk zachował
się jak człowiek honoru i zapowiedział odejście z klubu. Wyszedł z założenia, że
należy zmienić otoczenie i śmiem twierdzić, że wyjdzie to na dobre zarówno Polonii
jak i trenerowi. Został zaangażowany w Orlenie Płock i w rundzie wiosennej będzie
miał za zadanie wyprowadzić ten zespół ze strefy spadkowej.
|