spis treści Karczma


Jagoda Ailén Przybyłowska

Espadon PBEM

Adres WWW: http://strony.wp.pl/wp/espadon

Każdy robi to, w czym (jak uważa) sam się najlepiej sprawdza... Mnie nie bardzo wychodzą sesje tradycyjne (opinia moja - bo Gracze, jak zwykle mają własne zdanie...), ale potrafię całkiem dobrze pisać i pisanie sprawia mi ogromną przyjemność. Drugim ważnym czynnikiem, acz nieco bardziej prozaicznym jest fakt, że obecnie ciężko jest mi znaleźć czas i zarwać noc tylko po to, aby pograć. Wiem - RPG to nie tylko granie, ale też cała kultura, między innymi towarzyska, ale...

PBEM to dla mnie łączenie przyjemnego z jeszcze bardziej przyjemnym, czyli pisania i RPG. :)

Cytat z E-strony:
PBEM - to "play by e-mail"
Gra polega więc głównie na pisaniu maili. Najpierw MG pisze i wysyła do wszystkich Graczy odcinek, który zazwyczaj kończy się jakimś pytaniem, lub dramatycznym zwrotem akcji. Zadaniem Graczy jest ów odcinek przeczytać (!) i jak najszybciej (!!!) na niego odpisać. W odpowiedzi zwykle zawierają się uczucia Postaci, jej myśli i zamiary. Z tego materiału MG wymyśla następny odcinek.

Gracze mogą, a nawet powinni, rozmawiać ze sobą via IRC bądź via e-mail. Rozmowy te dołączane są do odcinków w postaci logów lub też ubarwiają akcję tworząc dialogi. (koniec cytatu)

System jest Non-Heroic Dark Fantasy, a do tego PBEM, czyli wszelkie rzucanie kośćmi odpada... (pomysłodawcą jest Nataniel) To duże utrudnienie, bo MG ma dzięki temu więcej roboty, ale z drugiej strony - chyba jest ciekawiej. W Espadonie, który prowadzę istnieje niepisana zasada, że jeśli Gracz chce coś zrobić, musi to w miarę dokładnie opisać - im dokładniej, tym większe ma szanse, że mu się to uda. Tu odeślę Cię do attacha, który jest jednym z odcinków opisujących akcję dla jednego Gracza, dalej tez będę się posługiwać tym przykładem. Wprowadzenie: Gracz kupił pewne ważne dla niego księgi, które jednak zostały skradzione (w skrócie...) i szuka osoby, Zleceniodawcy, który obecnie jest w posiadaniu owych ksiąg.

Ja oczywiście mam swój watek, ale Gracz pisząc odpowiedź na poprzedni odcinek nakreślił bardzo dokładną ścieżkę: co, gdzie i kiedy robi, z wyszczególnieniem wszystkich wątków, jakie tylko przyszły mu na myśl. każdy kolejny odcinek jest kompromisem między moim wątkiem i zakładaną akcja PBEMa, a tym, co chcą zrobić Gracze. To znaczy (na przykładzie attacha: w mieście, w którym jest gracz ZAWSZE w niedziele jest targ, ale karczmarz wcale nie musiał podchodzić do Bohatera - to, ze podszedł jest właśnie owym kompromisem). Mam poważna awersje do liniowego prowadzenia gry - akcja (niezależnie od moich wcześniejszych założeń) jest modyfikowana, tak, żeby Graczom grało się lepiej i ciekawiej, a nie abym ja przeprowadziła to, co chce.

W odcinkach w zasadzie prawie cala akcja zawarta jest w dialogach i reakcjach niewerbalnych poszczególnych postaci. To efekt moich zainteresowań i kierunku studiów. Uważam, ze w ten sposób Gracze lepiej się wczuwają w swoja postać (również dlatego proszę, aby odpowiedzi były pisane w pierwszej osobie lp, chociaż nie jest to ścisła i obowiązująca wszystkich reguła) i świat. Dlatego tak dużo jest rożnych dialogów. Rozmowy te nie zawsze pochodzą z IRCa, Gracze korespondują miedzy sobą, lub miedzy sobą, a NPC-em odgrywanym przeze mnie. Czasem wysnuwam dialog z odpowiedzi na odcinki, czasem tworze go sama (ale tylko wtedy, kiedy dobrze znam postać i wiem, że trafnie przewidzę zachowania).

... otwarcie przyznaje się do wpływu systemów WoD-owych na Espadona, ściślej Wampira Maskarady. Dlatego tak naprawdę w Espadonie najważniejsze są przeżycia psychiczne postaci, a nie kolejne zadanie i nawalanki. Dlatego tez istnieje Dar i Przekleństwo. W dołączonym odcinku Bohater przeżywa rozczarowanie i dostaje wyrzutów sumienia (zabił niewinna osobę - zakonnika). Często stawiam Ich w takich sytuacjach: odziedziczona po pradziadach bron, która zawsze wisiała nad kominkiem okazuje się być pozostałością po ataku na niewinna wioskę i wyrżnięciu około setki ludzi, rozbitek na bezludnej wyspie przez 4 lata tęskni za ukochana, dowiaduje się, ze kilka miesięcy po opuszczeniu przez niego miasta zostało ono doszczętnie spalone (oczywiście nikt się nie uratował...); Zazdrość, poczucie winy, niepewność jutra i ciągłe poczucie wyobcowania... to jest właśnie to, co lubię.

Staram się znać osobiście wszystkich Graczy, nawet tych, którzy werbowani są z IRCa lub z ogłaszanego na E-stronie "castingu". Czasem uzgadniamy jakieś posuniecie przez telefon, czasem w prywatnej korespondencji poza-PBEMowej. Było i tak, ze idąc ulicą lub w będąc knajpie odgrywaliśmy kawałek akcji, aby sprecyzować kto, do kogo, co, kiedy i z jaką intonacją powie... Jednym słowem staram się, aby była to ciepła, absorbująca i "domowa" gra. Jak to powiedział znajomy z Wrocławia, który grał w Espadona w sesji na jakimś konwencie: prowadzę "iście po babsku".
I dobrze mi z tym.
I moim Graczom również...

Zamierzam na dniach wprowadzić na E-strone dodatkowa możliwość ściągnięcia Archiwów jako Zipów w formacie Word, zapraszam więc do odwiedzenia jej i poczytania, jeśli to, co napisałam do tej pory jakoś Cię zaciekawiło i zachęciło do dalszego drążenia świata.

Na wszelkie dalsze pytania i wątpliwości odpowiem, oczywiście w miarę możliwości

Czeka na ciebie ciemna strona świata...
http://strony.wp.pl/wp/espadon

Na górę strony