Wystawa fotograficzna "Za Górą".

 

fotografia ikony z cerkwiŁopienka nie była wielką wsią. Jedynym co wyróżniało Łopienkę spośród innych wsi była cerkiew, najstarsza murowana cerkiew w Bieszczadach, nieproporcjonalnie duża jak na potrzeby wsi, ale trochę za mała na olbrzymie rzesze przybywających na odpusty pielgrzymów.
  Opis takiego odpustu znajduje się w powieści Zygmunta Kaczkowskiego pt.: "Mąż szalony". 
Odpusty odbywały się kilka razy do roku: 28 sierpnia, 21 września i 14 października.

W czasie I wojny światowej front austriacko-rosyjski przebiegał w sąsiedztwie wsi - szczytem Korbani. Czy wieś ucierpiała z tego powodu nie wiadomo.

II wojna światowa przyniosła wydarzenia, które zdecydowały o jej losach Wiosna 1946 r następuje przymusowe wysiedlenie większości mieszkańców do ZSRR. Wypędzenia udało się uniknąć kilku rodzinom, które się ukryły w lesie. W rok później zostają one wywiezione w ramach tzw. akcji "Wisła"  na ziemie odzyskane. By to kres wioski - dolina i cerkiew zamarły. 

Rozpoczął się smutny okres dewastacji. Z kompletnie wyposażonej cerkwi, niemalże gotowej do odprawiania nabożeństw, zaczynają pomału ginąć sprzęty. Część wywozi w 1947 r. stacjonujące tam wojsko. reszta pada łupem szabrowników, kolekcjonerów.

Na przełomie 48 i 49 r. ksiądz Franciszek Stopa, z nowo ustanowionej parafii rzymsko - katolickiej w Polańczyku, wywozi z wymarłej Łopienki cudowny obraz Matki Boskiej i część wyposażenia, natomiast sześciokątna kolorowa posadzka zostaje zerwana i ułożona w kościele w Terce. Podpisaniem wyroku na cerkiew, było zerwanie blachy z dachu w 1955 r. Taki właśnie stan zastał we wrześniu 1955 r. Ryszard Brykowski, który dotarł do Łopienki w ramach ogólnopolskiej akcji inwentaryzacji zabytków sztuki. Obok pustej już cerkwi stała murowana kapliczka i drewniana, zrębowa dzwonnica. Zachowało sie także kilka drewnianych chat.

Od 1955 r. rozpoczęła sie walka o zachowanie cerkwi w Łopience. Jednym z jej głównych uczestników staje się historyk sztuki - Olgierd Łotoczko. W 1965 r. wydzierżawia od ZSP schronisko na Łopienniku. Właśnie tutaj powstaje projekt utworzenia w Łopience wioski skansenowo-turystycznej. W jego realizacji mieli uczestniczyć studenci z różnych uczelni. Pomimo, że projekt uzyskał w 1975 r nagrodę Ministerstwa Kultury i Sztuki, władze nowo powstałego województwa krośnieńskiego odstąpiły od wcześniejszych ustaleń. Łotoczko zdążył jeszcze w 1972 r wraz z przyjaciółmi przeprowadzić konserwację korony murów.

na wystawie I znowu zamarła jedna z najpiękniejszych dolin bieszczadzkich. Tylko w sezonie letnim zjawiali się tu pasterze. Nie zapisali się oni dobrze w dziejach cerkwi - w jej murach trzymali owce i bydło.

W 1982 r. Akademicki Klub Turystyczny Szkoły głównej Gospodarstwa Wiejskiego zakłada w dolinie Łopienki bazę turystyczną. Tu zbierają się ludzie, którzy chcieliby ocalić świątynię. Ich sojusznikiem staje się Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Sztuki Cerkiewnej. W końcu zapada decyzja o odbudowie cerkwi. Dzięki uzyskanym funduszom z Ministerstwa Kultury i Sztuki w 1990 r. rozpoczyna się remont. Wiele prac pomocniczych wykonywanych jest społecznie. Lata 1990 i 1991 to bardzo żmudny etap zabezpieczania murów cerkwi przez ekipę Józefa Indyka. Wykonywane są opaski wzmacniające podbijane osłabione fundamenty i przemurowywane zagrożone fragmenty murów. W 1992 r. zostaje wykonana więźba dachowa przez ekipę Kazimierza winiarskiego. Dach zostaje odeskowany i zabezpieczono papą. W następnym roku na plac budowy wchodzi ekipa Jana Gutma. Pod ich rękami cerkiew nabiera blasku. Zaczyna błyszczeć blacha na dachu a wzrok przykuwają misternie wykonane gzymsiki na baniach. Zostaje założona instalacja odgromna a na wieżyczkach zatknięte trójramienne krzyże. W 1994 race koncertują się wewnątrz cerkwi - zostaje założona podsufitka i posadzka. Prace wykonuje ekipa Bronisława Zarzyczkiego. Drzwi i okna wykonuje Zbigniew Chomycz. W następnym roku dzięki Andrzejowi Łuczko, który sfinansował całość przedsięwzięcia pomalowano dach cerkwi.

Obecnie najpilniejszą potrzebą staje się otynkowanie murów cerkwi, które muszeją pod działaniem wiatru, deszczu i mrozu. Ratowanie zabytków, bez których krajobraz kulturowy Polski będzie coraz ubozszy i monotonny jest sprawą niezwykle istotną.
Pomóżcie ocalić piękno !!!

Towarzystwo Karpackie ul. Śmiała 47/2 01-526 Warszawa
PKO BP XVIII O/W-wa nr 10201185-184625-270-1
z dopiskiem "Łopienka"


DO GÓRY


(c) Wirtualne Bieszczady 1999 - 2000