Bieszczadzkie impresje


Bieszczadzkie impresje w malarstwie Agnieszki Słowik-Kwiatkowskiej

O Agnieszce można by mówić bez końca...
Paganini Jak niegdyś Szeherezada, opowiadanymi co noc baśniami przykuwała uwagę sułtana, tak dziś Agnieszka wciąż fascynuje, urzeka, zaskakuje. Ani Ona, ani jej twórczość nie pozwalają się zaszufladkować, wymykają się stereotypom, a grono przyjaciół i miłośników Jej malarstwa przyzwycziły tylko do jednego: Agnieszka nie skończyła jeszcze opowiadać swoich baśni. Pierwsze prace malarskie powstawały jeszcze w dzieciństwie. Potem przyszedł czas na poważną edukację plastyczną, ukoronowaną dyplomem na warszawskiej ASP w 1987 r. Trudno jednak opowiadać baśnie, zwłaszcza te osobiste, delikatne, w Warszawie, gdzie myśli trudno usłyszeć, a niebo przygniata szaroburością. Dlatego, idąc za głosem marzeń, Agnieszka wyjechała z Warszawy. "Zawsze chciałam mieszkać na wsi, hodować konie, mieć psy i koty, a w nocy móc wyjść przed dom, słyszeć ciszę i widzieć gwiazdy. I udało się." Kilka razy "wracała" do Warszawy, prezentując swoje prace na wystawach indywidualnych, to w Bieszczadach jednak przekłada Agnieszka na język malarski niezwykły świat uczuć, emocji i doznań.

Jej obrazy zapraszają do dialogu, szczerej rozmowy. Artystka nie udaje, nie koloryzuje, nie kłamie: w zgodzie z samą sobą snuje niedopowiedziane opowieści - refleksyjne, nostalgiczne, innym razem przewrotne i figlarne
Ich dwóch i reszta Kiedy Agnieszka się smuci - mówi o tym zagubiona dzika jabłoń z jej obrazu.
Na innym kaczeńce błyskają światłem w ponurym bieszczadzkim ostępie.
Tam - trawy targane podmuchami silnego wiatru.
Tu - konie, łagodne, potulne - tam znów dzikie nieujarzmione zerwały uzdy.
Gdzieś pośrodku, przy biesiadnym stole zasiadł anioł z diabłem by rozprawiać o życiu, przemijaniu, małych i wielkich radościach.

Tyle dziś w sztuce blichtru i powierzchowności, że tym cenniejsze wydają się być opowieści Agnieszki - opowieści niedopowiedziane, opowieści prawdziwe. Szukając puent, morałów, myśli przewodnich poruszajcie się ostrożnie - wchodzicie w bardzo osobliwy i osobisty świat.

Tryptyk Tryptyk Tryptyk








(c) Wirtualne Bieszczady 1999 - 2000