W dawnej siedzibie magnackich rodów, w Leskim Zamku zjawia się ponoć od czasów Kmitów widmo młodej kobiety w czarnych szatach. Jest wysoka i szczupła, głowę ma okrytą wdowim welonem. Ciemna zasłona przesłania jej twarz.
Widywano ja często wówczas, gdy zamek był własnością prywatną.
Spotykała ją dworska służba w korytarzach gmachu i obok wznoszących się
na stromej skarpie w pobliżu zamku ruin Czarnej Baszty.
Według zapisków Anny Ponimirskiej, małopolskiej szlachcianki żyjącej
na przełomie XVII i XVIII wieku, Czarna Pani zjawiła się w wieczór Trzech
Króli 1702 roku, kiedy w zamku odbywał się bal. Postać w czerni przesunęła
się przez rozbrzmiewające muzyką komnaty i weszła do sali, w której
towarzystwo ustawiało się właśnie do poloneza.
Obecnych ogarnęło przerażenie. Damy zaczęły mdleć, świece w
kandelabrach pogasły, a choć wszystkie okna pozamykano - zerwał się zimny
wiatr.
Kim jest Czarna Pani? Legenda mówi, że była żoną któregoś Kmity. Po przedwczesnej śmierci ukochanego męża, poległego w wojennej potrzebie, ślubowała dozgonne wdowieństwo i ciężką żałobę.
Może uda się wam spotkać tę najwierniejszą z wiernych żon.
Na podstawie Duchy Polskie
Bogna Wernichowska Maciej Kozłowski
Foto: asia