Kwiaty - moja miłość.

Prezentacje Galerii BARAK:

KATARZYNA SZULC-ROZMYSŁOWICZ: OBRAZY.

Dawno zapomnieliśmy szaro-burym przedwiośniu, kiedy dookoła natura uwodzi zmysłowymi zapachami, intensywnością kolorów, misternymi rysunkami kwiatów.
W pejzaż kipiących wiosną Bieszczadów, wspaniale wpisuje się wystawa malarstwa Katarzyny Szulc-Rozmysłowicz pt "Kwiaty - moja miłość". w otoczeniu domu malarki

Katarzyna Szulc-Rozmysłowicz urodziła się w Piekarach Śląskich. Żyjąc na Śląsku zawsze tęskniła do zieleni, czystej natury, błękitu nieba, ukwieconych łąk - i z tej tęsknoty zrodziła się potrzeba zmiany otoczenia. Zmianę przeprowadziła Kasia z właściwą sobie stanowczością, brudny zadymiony Śląsk zastąpiła zieloną, świeżą ale jakże odległą i schowaną w górach - Cisną. Kasia - to imię ciepłe i delikatne; Katarzyna - stanowcze, twarde - i takie dwie natury drzemią w jednym ciele artystki. Z jednej strony, Kasia jest kochającą matką, żoną, wrażliwą malarką, z drugiej - silną, odporną na nieprzyjazne wiatry, przedsiębiorczą i tryskającą pomysłami kobietą. Kiedy prowadziła szkolną bibliotekę, roztoczyła działalność daleko wykraczającą poza statutowe ramy, co zjednało jej sympatię dzieci i młodzieży, którzy ogłosili "Panią Kasię najsympatyczniejszym belfrem w szkole". Podobnie działa Katarzyna w nowootwartym Gminnym Centrum Kultury i Ekologii w Cisnej. Jeszcze prowadząc gminną bibliotekę, powołała do życia kółko plastyczne, które sama prowadzi wspierana przez miejscowych artystów zaproszonych do współpracy; organizuje imprezy kulturalne (ostatnio koncert "Matragony", "Dzieci Kwiatów"), włącza się aktywnie w działanie promujące gminę. To zagadka, na którą Kasia wzrusza ramionami i z uśmiechem odpowiada, że "dla tego, co się kocha - musi być czas".

W tytule kolejnej wystawy z cyklu "Prezentacje", nie ma ni krzty przesady: Kasia kocha kwiaty. Z czułością wręcz matczyną pielęgnuje je, zna ich potrzeby, zachcianki i kaprysy. Tak, tak, bo kwiaty bywają kapryśne - do jednych trzeba czule szeptać, innym stanowczo pogrozić palcem, ale wszystkie z nawiązką odpłacają wielorakością barw i zapachów cierpliwie ogrodniczce i z wdziękiem pozują malarce. Kasia maluje od bardzo dawna. Jej przygoda z malarstwem ma początki jeszcze w dzieciństwie, kiedy to z tatą ruszała na rodzinne plenery w poszukiwaniu tego, co piękne i warte zatrzymania w pamięci. Przez lata jednak jej prace trafiały do "szuflady", a podziwiać je mogli, co najwyżej obdarowywani przyjaciele. Dobrze się stało, że za namową przyjaciół, Kasia odważyła się zaprezentować publicznie swoje prace - od tego czasu zdobią niejedną prywatną kolekcję.

Ulubionymi tematami malarstwa Kasi - czy to olejnego czy akwarelowego - są bieszczadzkie pejzaże i kwiaty. Szczególnie obrazy olejne, malowane techniką sfumato, oddają niepowtarzalny klimat malarski - klimat delikatności, rozedrgania i eteryczności. Kwiaty Katarzyny Szulc-Rozmysłowicz, choć jakby odgrodzone od obserwatora welonem leciutkiej mgły, zawsze są świeże, zroszone poranną rosą i tak prawdziwe, że rozpraszają każdy zimowy smutek, przywodząc wspomnienia gorącego lata.

Na wystawę "Kwiaty - moja miłość", połączoną z wystawą kwiatów i wystawą prac dzieci z kółka plastycznego, prowadzonego przez artystkę, Bieszczadzka Galeria Barak w Czarnej zaprasza od 03.06.2000 do 01.07.2000.

DO GÓRY

Prezentacje Galerii BARAK: Florian Kohut, Katarzyna Szulc-Rozmysłowicz, KATARZYNA SZULC-ROZMYSŁOWICZ: OBRAZY. Dawno zapomnieliśmy szaro-burym przedwiośniu, kiedy dookoła natura uwodzi zmysłowymi zapachami, intensywnością kolorów, misternymi rysunkami kwiatów. W pejzaż kipiących wiosną Bieszczadów, wspaniale wpisuje się wystawa malarstwa Katarzyny Szulc-Rozmysłowicz pt "Kwiaty - moja miłość". Katarzyna Szulc-Rozmysłowicz urodziła się w Piekarach Śląskich. Żyjąc na Śląsku zawsze tęskniła do zieleni, czystej natury, błękitu nieba, ukwieconych łąk - i z tej tęsknoty zrodziła się potrzeba zmiany otoczenia. Zmianę przeprowadziła Kasia z właściwą sobie stanowczością, brudny zadymiony Śląsk zastąpiła zieloną, świeżą ale jakże odległą i schowaną w górach - Cisną. Kasia - to imię ciepłe i delikatne; Katarzyna - stanowcze, twarde - i takie dwie natury drzemią w jednym ciele artystki. Z jednej strony, Kasia jest kochającą matką, żoną, wrażliwą malarką, z drugiej - silną, odporną na nieprzyjazne wiatry, przedsiębiorczą i tryskającą pomysłami kobietą. Kiedy prowadziła szkolną bibliotekę, roztoczyła działalność daleko wykraczającą poza statutowe ramy, co zjednało jej sympatię dzieci i młodzieży, którzy ogłosili "Panią Kasię najsympatyczniejszym belfrem w szkole". Podobnie działa Katarzyna w nowootwartym Gminnym Centrum Kultury i Ekologii w Cisnej. Jeszcze prowadząc gminną bibliotekę, powołała do życia kółko plastyczne, które sama prowadzi wspierana przez miejscowych artystów zaproszonych do współpracy; organizuje imprezy kulturalne (ostatnio koncert "Matragony", "Dzieci Kwiatów"), włącza się aktywnie w działanie promujące gminę. To zagadka, na którą Kasia wzrusza ramionami i z uśmiechem odpowiada, że "dla tego, co się kocha - musi być czas". W tytule kolejnej wystawy z cyklu "Prezentacje", nie ma ni krzty przesady: Kasia kocha kwiaty. Z czułością wręcz matczyną pielęgnuje je, zna ich potrzeby, zachcianki i kaprysy. Tak, tak, bo kwiaty bywają kapryśne - do jednych trzeba czule szeptać, innym stanowczo pogrozić palcem, ale wszystkie z nawiązką odpłacają wielorakością barw i zapachów cierpliwie ogrodniczce i z wdziękiem pozują malarce. Kasia maluje od bardzo dawna. Jej przygoda z malarstwem ma początki jeszcze w dzieciństwie, kiedy to z tatą ruszała na rodzinne plenery w poszukiwaniu tego, co piękne i warte zatrzymania w pamięci. Przez lata jednak jej prace trafiały do "szuflady", a podziwiać je mogli, co najwyżej obdarowywani przyjaciele. Dobrze się stało, że za namową przyjaciół, Kasia odważyła się zaprezentować publicznie swoje prace - od tego czasu zdobią niejedną prywatną kolekcję. Ulubionymi tematami malarstwa Kasi - czy to olejnego czy akwarelowego - są bieszczadzkie pejzaże i kwiaty. Szczególnie obrazy olejne, malowane techniką sfumato, oddają niepowtarzalny klimat malarski - klimat delikatności, rozedrgania i eteryczności. Kwiaty Katarzyny Szulc-Rozmysłowicz, choć jakby odgrodzone od obserwatora welonem leciutkiej mgły, zawsze są świeże, zroszone poranną rosą i tak prawdziwe, że rozpraszają każdy zimowy smutek, przywodząc wspomnienia gorącego lata. Na wystawę "Kwiaty - moja miłość", połączoną z wystawą kwiatów i wystawą prac dzieci z kółka plastycznego, prowadzonego przez artystkę, Bieszczadzka Galeria Barak w Czarnej zaprasza od 03.06.2000 do 01.07.2000. DO GÓRY
(c) Wirtualne Bieszczady 1999 - 2000