O Mężu.



Człowiek jeden, żołnierz wysłużony, miał bardzo złą żonę, która mu wiecznie dokuczała i o której ludzie mówili, że jest bisurkanią (czarownicą).

Z ciężkiej zgryzoty pił nieboraczysko i upiwszy się raz, gdy żona się z niw w kłótnię wdała, zaczął ją bić tak uporczywie, że umarła.
Nikt się o nią nie dopominał bo jej ludzie nie lubili.

Na drugi dzień rano przychodzi siostra jego rodzona i mówi: Iwanie cóżeś ty uczynił?! Zabiłeś żonę swoją, a ona jest upiorczycą, zgubi cię więc pewnie. Skąd ty wiesz o tym - zapytał. Bo ja sama jestem w mocy szatańskiej.
Pomóż tedy siostro bo nie wiem co mam czynić - błagał brat gdy się całej prawdy dowiedział.

Żal jej było gubić krew rodzoną, podała mu więc taką radę:
- weź pierwszą trzaskę, która opadnie przy robieniu trumny dla żony schowaj ją przy sobie i pierwszej nocy po pogrzebie idź na grób żony, stań na tej trzasce w jej nogach, podeprzyj się ożogiem, czekaj i nie strachaj się tym, co widzieć będziesz.

Posłuchał brat siostry i zrobił wszystko jak kazała.
Pierwszej nocy po pogrzebie stanął na grobie, na trzasce i czekał.

O północy zaczęły otwierać się groby, upiory z nich wylatywały i wszystkie gromadziły się wokół Iwana, który w tym czasie modlił się i czekał.
Naraz otworzył się grób jego żony i ona jak żywa wstała z niego.
Opowiedziała duchom krzywdę jaką jej mąż uczynił i kazała im dostawić go sobie żywego lub nieżywego.
Nad rankiem wróciły upiory - pyta ich Iwanowa żona czy przyprowadziły jej męża? Nigdzie go nie ma; obleciałyśmy cały świat i nigdzie go nie znalazłyśmy.
Wtem kur zapiał, upiory wróciły do grobów, a Iwan poszedł do domu.

Na drugą i trzecią noc wszystko się powtórzyło, w końcu żona straciła swą moc nad Iwanem i wróciła na zawsze do zimnego grobu, a ocalony Iwan dawał ofiary na msze za jej duszę.


(c) Wirtualne Bieszczady 1999 - 2000