Lesko w piosence country.


"W Lesku życie jest"


1. Znowu w drodze, znowu kurz,
Na liczniku stówa - blisko już,
miasto, które dobre znam
COUNTRY MUSIC, scena - potem "COUNTRY BAR"

Ref.
Tu spotykasz słońce w kapeluszu
Tu dostaniesz czego tylko chcesz.
Tylko tu zobaczysz w rzecze swe odbicie,
Bo to jest życie - w Lesku życie jest...

2. Przyjaciół wielu spotykam tam,
Dla nich zawsze śpiewam, dla nich gram.
Country music, western, western songs
american west - beautiful voices

3. Tutaj czas odmierza jeden rytm,
Tutaj w sercach miejsca wiele.
Tutaj smutek przegnał skrzypiec dźwięk,
Baw się z nami, baw się z nami, baw się z nami,
- niech wciąż muzyka gra.

słowa i muzyka grupa KONWÓJ






Do Leska, bracie, do Leska


Gdy ci rankiem w oczy świeci słońce,
kiedy jedziesz drogą, którą dobrze znasz,
hen, daleko, gdzieś na horyzoncie
są Bieszczady - Dziki Zachód nasz.

Ref.
Więc ... do Leska,, Bracie, do Leska!
tu, gdzie płynie porywisty San,
pieszo, konno, albo na roll-deskach
lub czymkolwiek, na południe wal!

Jest na świecie festiwali parę,
ale kto do Leska trafi choćby raz,
ten za rok powróci by nad Sanem
razem z nami znów śpiewać tak:

Ref.

Zespół COACH
słowa K. Cedro, muzyka J. Kołodziejczyk


Początkująca kelnerka Aldona


Tuż nazajutrz, po koncercie w mieście Lesko
pod powieki opuchnięte wdarł się świt
pierwsza myśl powstała w mózgu, że to boli
a kolejna, to, że bardzo chce się pić

Ruszyliśmy szukać miejsca na śniadanie
świat nie raził spoza przyciemnionych szkieł
Zajazd Kmita obojętnie dość nas witał
może lepiej, że spokojny to był dzień

To był dzień, którego nigdy nie zapomnę
to był moment co zawsze burzy krew
gdy do stolika podeszła, ona
początkująca kelnerka Aldona

Boticelli, albo geniusz Leonardo
by docenił szczupłe palce, kibić, głos
- co mam podać? a nam aż dech zaparło
bezradne dłonie zawisły nad menu

Na śniadanie chyba była jajecznica
nie pamiętam nawet jaki miała smak
wszystkie zmysły się skupiły w moich oczach
które biegły za nią, biegły za nią w ślad



Czysta niewinność, tak jak o poranku Zosia
karmiąca ptactwo, gdy reszta domu śpi
spuszczone oczy, trochę zawstydzona
początkująca kelnerka Aldona

Coś tam żułem, chyba kromkę chleba z serem
popijałem, nawet mógłby to być kwas
móc utulić ją w ramiona - ech Aldona!


tak marzyłem patrząc na nią raz po raz

Można cenić miasto za architekturę
krajobrazy, gry w bieszczadzki ruszysz świat
dla mnie Lesko, to przede wszystkim, ona
początkująca kelnerka Aldona

Gdy któregoś lata znów tam powrócimy
czy nakryje dla nas do śniadania stół
czy tak samo uśmiechnie się do nas
już doświadczona kelnerka Aldona


Echo Bieszczadów - Wrzesień 2000

 

(c) Wirtualne Bieszczady 1999 - 2000